zwariuję zaraz!
zwariuję zaraz!
leżę na tapczanie
z zatkanym nosem
oddycham jak ryba
ustami
głowa huczy mi jak
stary radziecki aeroplan
drapię się po głowie
czasem ręka zahaczy
o fiuta i jaja
ciągle kicham
i smarkam
naliczyłem już ponad siedemdziesiąt
ofiar nieżytu
smarkam „jak w wojsku”
-tak mawiał mój ojciec
gdy byłem mały
nigdy tego nie rozumiałem
długopis przestaje pisać
zwariuję zaraz!
znów pisze przestaje
pisze przestaje pisze
kurwa!
zwariuję zaraz!
wczoraj w nocy
miałem gorączkę
we śnie
widziałem piekielne drzewo
ogniste falujące gałęzie i korzenie
wciągały mnie do przepastnej
czarnej dziury
przestaje pisze przestaje
zwariuję zaraz!
wstaję z łóżka
i uderzam czołem w za nisko
zawieszony abażur
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz