pospieszny miejski
neurotikon
idę chodnikiem
udeptując szarość
lewa prawa
lewa prawa
lewa prawa
nogi wystukują rytm
którego nie mogę zaburzyć
lewa prawa
lewa prawa
lewa prawa
rozgryzam orzechy myśli
na dwie równe połówki
lewa prawa
lewa prawa
lewa prawa
przemykające skorupy
metalowych żółwi
wyprzedzają miejskich Achillesów
lewa prawa
lewa prawa
lewa prawa
pan Zenek siedzący pod monopolowym
obmyśla nowe paradoksy
lewa prawa
lewa prawa
lewa prawa
ruch ruch ruch
nieustannie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz